czwartek, 22 grudnia 2011

Magdalena Wirska: Sama mówię i twierdzę, że czwórka schodzi na psy

Cześć, moi mili. Święta się zbliżają, więc w pierwszej kolejności chcę Wam życzyć, żeby nie okazały się przypadkiem kurewsko nudne. Może to trywialnie brzmi, ale jest to tak w moim, jak i Waszym interesie!

Dzisiaj, obiecywany jakiś czas temu wywiad z niezaprzeczalną gwiazdą IV LO, Magdaleną Wirską (w tym miejscu uprzejmie jej dziękuję, że zgodziła się go udzielić), w którym dowiecie się (albo nie?) paru ciekawych rzeczy. Na przykład, taka prosta zależność: chcesz zamoczyć------> myj uszy. Szczerze zachęcam do przeczytania! Wszelkie komentarze oczywiście są jak najbardziej mile widziane, nie odkryję Ameryki mówiąc, że przyczyniają się do popularności tego bloga równie mocno, jak posty (nie wiecie sami, jak bardzo jestem wdzięczny!).



Ostatnio przy piwie, w pewnym ważnym ośrodku życia społecznego młodych łodzian usłyszałem ciekawą rzecz: 'każdy prawdziwy czwórkowicz, chociaż raz w życiu marzył, żeby sie przespać z Magdą Wirską'. jak sie z tym czujesz?
w tym momencie po prostu patrzę na to z podniesionymi brwiami.
widzisz, chodzi tu o coś takiego - przychodzisz do liceum, podobasz się starszym rocznikom, potem ty się starzejesz, przychodzą młodzi, znów się podobasz. nie uważasz, że jesteś pewnym kanonem?
nie, nigdy nie odniosłam takiego wrażenia.
czy próbujesz mi właśnie powiedzieć, że nie jesteś świadoma swojego oddziaływania na facetów?
nic szczególnego nie robię, nigdy się nie skupiałam nad tym jak z nimi rozmawiać czy poruszać się ?
ale zmierzam do tego, że jesteś inteligentna, ambitna, ładna, gramatically correct i świadoma atutu, jakim jest biust, pewnie tez nie wstydzisz sie o tym mówić. prawie szablon idealnej nastoletniej dziewczyny. czy TO nie jest jakaś poza?
nic co robię nie jest pozowane. każdy ma wady. cała tajemnica tkwi w tym, aby uwydatniać swoje zalety. a złe cechy starać się maskować. lub wypleniać. z resztą nie czuję się wyjątkową osobą, mimo iż wiele osób zapewne stwierdzi iż chodzę z podniesioną głową i piersią wypiętą do przodu. co w tym złego?
chciałbym tez spytać, choć może to stąpanie po cienkim lodzie, ale myślę, że wiele osób chciałoby znać odpowiedz na to pytanie. jakie czynniki szczególnie bierzesz pod uwagę, oceniając/wybierając facetów??
hah, trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na takie pytanie.
spróbuj odpowiedzieć dwuznacznie
nie oszukujmy się że pierwsze wrażenie ma duże znaczenie. więc tutaj powiedzenie "nie oceniaj książki po okładce" niestety ma niewiele wspólnego z tym co ma miejsce w ludzkiej głowie w czasie poznawania drugiej osoby ewentualnej sympatii/partnera. co szczególnie biorę pod uwagę.. rodzaj poczucia humoru, zbliżony do mojego, to oczywiste umiejętność posługiwania się ironią i rozpoznawanie jej.. co również ciągnie za sobą hmm.. inteligencję?
coś jeszcze? chodzi mi bardziej o te drobiazgi. skoro diabeł tkwi w szczegółach - masz jakieś takie dobrze widziane drobnostki, które powinien mieć dany facet?
<czyste uszy :D> nie wiem, czasem bywa tak, ze ktoś kompletnie odbiega od jakiegoś "kanonu" a może mi się spodobać.
czyli niski brzydki ponurak wciąż ma cień szansy??
jeśli na pierwsze spotkanie przyjdzie w szczudłach - to może uda mu się mnie zmylić. mówiłam o pierwszym wrażeniu . ;]
powinien ukryć szczudła, czy właśnie docenisz jego dystans do siebie jeśli przyjdzie na nich z dumą?
ja jestem taką osobą, która daje szansę każdemu. co może być jednak sprzeczne, z tym co napisałam wcześniej. ale nie skreślam nikogo na starcie. jak słyszę plotki, a często tak bywa, na temat danej osoby, sama staram się przekonać, czy jest ziarno prawdy w tym co mówią inni.
no dobra. powiedz mi jeszcze, jak oceniasz sytuację towarzysko-środowiskowa w IV liceum? co sadzisz o nowych rocznikach? nie uważasz, że, jak często sie teraz słyszy, "czwórka schodzi na psy"?
sama tak mówię i twierdzę, patrząc w przeszłość lub nawet kierując się opinią nauczycieli. 10 lat temu uczniowie byli zupełnie inni. ich priorytetem nie była "najebka". tylko nauka i dobrze zdana matura,
nie mówimy nawet o tym. pamiętasz na pewno jeszcze rocznik '91, '90.....Piotr M., Kuba K., Maciek G. - myślisz, ze takich legend juz nie będzie?
nie sądzę, aby ktoś rozłożył namiot w środku przejściówki, lub zjeżdżał po schodach na kawałku kartonu. ale też nie skreślam, może w kimś siedzi przyszłą legenda IV LO.
a z czego twoim zdaniem wynika taki regres w czwórce? jeśli można to nazwać regresem.
większość stara się wyróżnić. przez co ta większość pozostaje jednobarwna. szara. czwórka ma przypiętą łatkę lanserów i imprezowiczów, czy plotkarzy. niektórzy przejmują tę presję.
to złe?
to nieasertywne. nie jestem psychoanalitykiem, aby teraz się nad tym rozdrabniać, ale każdy z ludzi stara się dostosować do reszty w mniejszym lub w większym stopniu. czwórka jest tego dobrym przykładem.
na koniec, może znowu cie to zaskoczy, słyszałem niejednokrotnie silne podejrzenia, jakobyś to ty była Piotrem Błażewiczem, autorem 4po4. schlebia ci to, czy raczej obraza?
oh kurcze z tego wynikałoby, ze rozmawiam sama ze sobą! Po prostu bawi mnie to.


Mam nadzieję, że mądre słowa starszej koleżanki sprawią, że przynajmniej część żenujących '93, '94 i '95 pierdolnie się w swój głupi łeb i choć odrobinę zmieni.

W związku z tematem dzisiejszego posta, zapraszam serdecznie do wysyłania propozycji kandydatek do wzięcia udziału w konkursie: "najlepsze cycki łódzkich liceów".


piterblazevic88@hotmail.com

No a za parę godzin Jingle Bass się rozpocznie. Ufam, że przyniesie co najmniej tyle sensacji, ile jedna z imprez z początku grudnia!
Trzymajcie się ciepło.

wtorek, 29 listopada 2011

no kurwa, nareszcie

Hej kochani,
Trochę zmęczyło mnie czytanie różnych katastroficznych głosów, że 4po4 się wypaliło, że Piter Blazevic umarł, albo się przestraszył bóg wie kogo. Spoko, żyję i się nie boję. Tyle tylko, że przez ostatnie tygodnie padłem ofiarą jesiennej stagnacji. Chujowo jest, jak noc zaczyna się od 16:30 i chyba popierdolone kasty łódzkiej elity, dupeczek, mrauciaków i ciach też to odczuwają. Niby wszystko po staremu, ale jakoś bardziej monotonnie. Nic się nie zmienia, a nawet jeśli, to co z tego? Patrycja L. niezmiennie tryska kobiecością i seksapilem, ostatnio krążyły nawet pogłoski  o jej romansie z Patrykiem z Janowa (104 cm wzrostu, dość charakterystyczny) – może kojarzycie. Sandra coraz chudsza, Marta coraz grubsza (nawet jogging z Natalią nie pomaga), pierwszaki dalej zjebane i krzykliwe, a dobrego smaku w tym wszystkim, jak nie było, tak NI MA.

Ale, ale… Nie można tak milczeć w nieskończoność. W obliczu braku postów na 4po4, młodzież chyba za chuj nie będzie już nic czytać, a szkoda by było. No to co? 20 osób na połowinkach, Patryk (były student administracji!) popierdalający w sukni po feszynłiku, PosiedziskoPostoisko, seria przygód agenta 0.09 l. – o czym chcielibyście przeczytać??

piterblazevic88@hotmail.com

Swoją drogą i tak uważam, że jesteście dzielni – Wasze komentarze, pod moją nieobecność, niejednemu dostarczały atrakcji, rozrywki, śmiechu, może i REFLEKSJI, w każdym razie – emocji, a o nie przecież chodzi. Dzięki wielkie za nie, były piękne! Oprócz tego zauważyłem, że 4po4 stało się chyba nieświadomym katalizatorem hejterskich i prześmiewczych stron na fb… Poza tym – dupeczki… Kolejny przejaw zjebanej odsłony koleżeństwa, kiedy banda dupolizów wstawia tam fotki swoich brzydkich (ale bogatych!) koleżanek, na których akurat nie wyglądają jak dzieci osłomułów i bomb przeciwpiechotnych. Z tego miejsca również gorące pozdrowienia dla Marysi – zesraj się, a drugim Blazevicem nie zostaniesz. Takie życie :(

Chcę jeszcze podzielić się z Wami pewną obawą – otóż Bart, mały Bartuś, malusi Bartusio padł prawdopodobnie ofiarą pedofila, ex-nauczyciela z Aleksandrowa Łódzkiego. Historia jest taka: ten pedofil kazał swoim malutkim, malusim, słodziutkim i różowiusieńkim uczniom robić (UWAGA UWAGA!!) SNICKERSA! (skąd kurwa ta nazwa – zabijcie mnie, nie wiem) Polegało to na tym, żeby podciągnąć spodnie bardzo wysoko, żeby wpijały się w krok jak tylko się da, uwydatniając i opinając genitalia. Potem ten zboczeniec gmerał i smyrał te biedne, malutkie dzieciątka po pachwinach i miał z tego wielką uciechę. Malusie bobaski nabierały się na ten podstęp, nieświadome prawdziwych zamiarów nauczyciela. Bartuś też chyba się wczoraj nabrał, bo jego spodnie firmy WRANGLER podciągnięte 14 cm powyżej pępka niewątpliwie ukazywały wyżej wspomnianego „snickersa” i podejrzenia, że aleksandrowski pedofil zainteresował się wcześniej jego pindolkiem nie są bezpodstawne, chyba się ze mną zgodzicie.

I to tyle
Na tę chwilę
Dwa motyle
Jeden bilet

A wkrótce, Magda Wirska, autorytet dziewcząt, mokry sen chłopców (w każdym wieku), przewodnicząca samorządu – w ekskluzywnym, niecodziennym wywiadzie dla czterypocztery. Przepraszam po raz enty za te 35 dni milczenia. Cisza przed burzą? …Myślcie co chcecie.
Trzymajcie się.

poniedziałek, 24 października 2011

hipstery

Przynależność do subkultury to okres, który zaczyna się w wieku 12-14 lat, a kończy najczęściej jakieś 6 lat później. Subkultura pozwala łatwiej wyrażać emocje, poglądy, wyróżniać się – i zajebiście. W IV LO zróżnicowanie ogromne – w przejściówce spotkasz metala, dwóch dresów, dwie gotki, dziesięciu jukendensów; na olimpie zadrapało się niejedno emo, a prawdziwych JP też nie brakuje... według badań 4P4 istnieje jednak kolejna, niezależna grupa, która umacnia się i powiększa w chuj szybko – LAMPUCERNIA.

Wielu nazywa ich teraz hipsterami. Czy nasza elita to hipsterzy - nie wiem. Może to cioty, może po prostu zwykli ludzie. Ale - przyjmując jednak te nazwe - hipsterów jest miliard. Jak ich rozpoznać?

Prawdziwy hipster występuje w mieście. Ma dużo lajków. Stawia na indywidualizm. WYRÓŻNIA SIĘ : rurki, okulary, płaszcz z H&Mu. Nosi jebaną czapke w środku lipca, ale zawsze wyjmuje z niej grzywke. Interesuje się fotografią i modą. Statusy ustawia z iPada, który pewnie obkleiłby trójkątami, ale przez szacunek do Steve'a Jobsa zostawia nadgryzione jabłko. Biedny hipster pije cytrynówke na kaskadzie, bogatszy w gossip weźmie Jacka Danielsa (obaj zrobią fotki).
Tylko czasami płaszcz albo polo od hilfigera nie pomagają - dowodu nie ma i, jak nikt nie patrzy, trzeba prosić znajomych.
Rano umieranie, rozsyłanie zaproszeń do 14 ludzi, którzy chyba podali mi ręke. Kawa w kubku Starbucksa i jeszcze status na fb: ale kurwa melanż. 
Teraz do Pure* – trzeba troche dojebać [w saunie?] przed nowym tygodniem.
*Niektórzy w sobote rezygnują.
Niedziela to dzień pracy – new dubstep mix, ruchanie z przyjaciółką heheh, dwa statusy na fb i obczajanie dupeczek.
Od jutra 4 dni do melanżu.
Co ciekawe, znam jeszcze wielu w pedalskim okryciu, którzy są zajebistymi ludźmi. Same rurki i zdjęcie z jackiem czasami niczego nie zmieniają ;) Ale chyba żadne to odkrycie, że subkultura rzadko ma coś wspólnego z BYCIEM POJEBANYM.
facebook


PS zapomniałem

niedziela, 23 października 2011

Chuja, jebani lamerzy

Świadomym celem tego bloga nie była walka z żadną grupą społeczną. Slogan sfotografowany w kiblu IV LO nie zmienia tego, ale na pewno w jakimś stopniu motywuje do pisania w ogóle, jak i poruszenia konkretnego tematu. Informator zbiera informacje, więc hipstery - wstawiajcie zdjęcia, meldujcie sie!
Nowy post jutro.

niedziela, 16 października 2011

Galopem do cafe?

Dzisiaj na blogu wpis gościnny otrzymany w mailu - forma właściwie niezmieniona. Za informacje WIELKIE DZIĘKI.

Hejka hej,
na wstępie pozdrawiam autora bloga. Chciałam tylko opisac, co widziałam ostatnio z balkonu cafe...
Podjeżdżanie limuzyną, czy też hipsterskim rowerkiem pod klub jest już passe. Gosia Makowska (rocznik 92), dziewczyna o niebywale delikatnej urodzie i niesłychanym wdzięku osobistym, jako prawdziwa trend-setterka postawiła na uroczyste, grupowe wejścia. Razem z nieznaną mi grupką znajomych podbiła ostatnio pod cafe. Mam jednak jedno małe pytanie, kim są ci dżentelmeni, zasiadający grupkę młodych przyjaciół?
p.s. Gosia czwarta od lewej
Mam nadzieje, ze kojarzycie wyżej wymienioną. Naprawde super dziewczyna.
Pozdrawiam,
****


Od siebie dodam tylko link do bloga http://konie-i-kuce-mb.blog.onet.pl/, któremu Gosia poświęca całe swoje życie:
" A teraz kilka słówek o mnie..
Czy ważne kim jestem i czym się zajmuje? Co robie w wolnych chwilach, co lubię, co kocham i czego sie boję?
Uważam,że na tym blogu, w świecie internetu nie to ważne jest. A co?
Co sie liczy?
Na tym blogu pierwsze i czołowe miejsce zajmuja KONIE!!! I nimi zajmowac się będe...Konie...
A więc powiem wam tyle o sobie...
Jestem dziewczyną, na imie mi Małgosia. Urodziłam sie w 1992r. Kocham KONIE... Ta miłość jest wieczna, wszystko przetrwa...Ale i kocham inne zwierzęta...Wiem,ze one czują,rozumieją mnie...Ja im krzywdy nie wyrządzam...To okropne...
Chcesz do mnie napisać? Napisz...Nie gryzę ;P Może odpiszę 'D Jestem otwarta na ludzi..."

poniedziałek, 10 października 2011

kilka słów o koleżeństwie + to, o czym wszyscy czytać lubią

Na początek chcę się z Wami podzielić pewnym przemyśleniem - mianowicie, czym do chuja pana stało się dziś pojęcie KOLEŻEŃSTWA? Zastanawiam się, czy ogranicza się ono do mówienia brzydkim laskom, że są bardzo seksowne, ponętne i jebałbym, bo niestety w ten sposób często to teraz wygląda? Przykładów daleko szukać nie trzeba, a i kto inny niż ja mógłby nazwać "sprawę" po imieniu? Dajmy na to K.N. albo M.K. z drugiej (tak, tak, ELITARNE SUCZKI - to o was) - brzydkie, grube uda, z cellulitem, który razi, atakuje i obraża wszystkich patrzących, nomen omen odziane w przyciasne spodenki/spódnice, do tego paluszki-paróweczki, no i twarze z podbródkami, zdecydowanie bardziej szpecone niż zdobione kiepskim makijażem. Takie widoki mogą kojarzyć się co najwyżej z krową Black Angus (odmiana krowy mięsnej, jej mięso uważane jest powszechnie za jedno z najlepszych na świecie). Oprócz tego obie wulgarne, krzykliwe i "nie do końca doskonałe" pod innymi względami. No ale nie o tym, nie o tym...

Niech mi ktoś wytłumaczy, jak to się dzieje, że często pomimo rażącej, bezczelnej i niekrytej brzydoty osoby x, pod jej foteczkami na fejsie i tak mamy do czynienia z wysypem przesłodkich komentarzy klasy "aaaa kocham cie, piekne!"/"ochuj, jaka lasia"/"dziunia"/"dojebałaś"?? Wcale nie żartuję, NIECH MI TO KURWA KTOŚ WYTŁUMACZY. Oczywiście, że nie każdy może być ładny i szczupły, a przecież wiemy wszyscy, że wyżej wspomniane ani ładne, ani szczupłe raczej nie są, więc na chuj te komplementy, skoro nikt o zdrowych zmysłach w nie nie wierzy?

Inna sprawa, dlaczego żaden znajomy Kasi K. nie powie jej wprost, że jej uroda blednie z każdym kolejnym farbowaniem włosów i z dziewczęcej i uroczej, jaką była, staje się starą smutną dupą? No i nie ukrywajmy - kobieto, pijąc tyle, ile mężczyźni, w końcu będziesz wyglądać jak jeden z nich. I oto bolesna prawda w oczy.

A tu macie jeszcze fotkę wyżej wspomnianej krowy B.A.:
Kogo Wam przypomina?
______________________________
Mailowi informatorzy w dalszym ciągu kpią ze starej dobrej elity. Zwłaszcza król Julian i Michał U. ponoć przynoszą sobie wstyd, ilekroć pojawią się na mieście. A Julianowi sugeruję przemyśleć w domowym zaciszu swoje życie, jeśli romska krew nie uchroniła go przed groźnym przeziębieniem, po ostatnim piątkowym wypadzie na melinę, w krótkich spodniach przy 10 st.


Jest też pewna osoba o nazwisku na I, która koniecznie chce o sobie przeczytać na tym blogu - ustawia statusy, pisze do nas mejle, mówi publicznie o blogu. Chuj Ci w dupę cwelu :)


PS - Wciąż czekam na wasze maile i bardzo, bardzo dziękuję za wszystkie - przepraszam, jeśli nie znajduję czasu, żeby odpowiedzieć, a swoją drogą nie bardzo chcę wdawać się w jakieś dyskusje, bo do czego niby to prowadzi? Ale musicie wiedzieć - w chuj dla mnie znaczą!
fejsbuk

niedziela, 2 października 2011

Groźny wirus HSV2

Zgodnie z informacjami, jakie docierają do nas z zaprzyjaźnionego Laboratorium Antywirusowego w Zurichu, jeden z absolwentów IV LO ma kłopoty. Próbki DNA wysłane z Łodzi jednoznacznie wykazały zakażenie wirusem HSV2 u Mateusza W., który w ostatnich czasach wielokrotnie narzekał na swądy w okolicach prącia. Opryszczka narządów płciowych wywołana w/w wirusem występuje najczęściej u osób dorosłych i jest jedną z chorób przenoszonych drogą płciową.

Nie może być to jednak zaskoczenie dla znajomych Mateusza. Zaistniałą sytuację potwierdza fakt, o którym napisał w mailu jeden z anonimowych informatorów. Jak mówi, Mateusz w jeden z ostatnich piątków pomylił baletnice.

To nic. Każda z nich jest przecież urocza i ma w sobie coś wyjątkowego” - mówi sam M.W. Słowom Mateusza nie da się zaprzeczyć:

Czy zarażonych może być więcej?
Na to pytanie odpowie sobie każda zainteresowana osoba. Wyniki badań wykluczają na szczęście jakiekolwiek szanse wystąpienia opryszczki na pośladkach, co ratuje dupe Mateuszowi.

niedziela, 25 września 2011

refleksja niedzielna

      Zacznę chyba od tego, czym miałem skończyć. Więc dzięki piękne za wasze maile. Zwłaszcza jeden, szczególnie rozsądny, zasługiwałby nawet na publikację w całości, złotymi, wytłuszczonymi literami. Oczywiście miejsca brakuje (i kto by chciał to czytać? ;) ale byłoby to niewybaczalne, gdyby chociaż fragmenty się tu nie pojawiły:
    • „ Szlachta chce być sławna, chcą o sobie słyszeć, ale tylko w tych dobrych aspektach.”
    • „ Ogłosili siebie szlachtą, myślą, że są królami bo szlachcianki mają spodnie od Armaniego, kurtki ze skóry(...). Szlachcice natomiast ubierają się jak pindy. Kiedy na nich patrzę od dołu, jak stoją tyłem, to trudno po spodniach rozpoznać, czy to facet, czy laska, bo obcisłość spodni, już nie jest sprawą tylko dla dziewczyn.”
    • „ (…) a to, ze niektórzy z naszej wspaniałej Łódzkiej Elity się kurwią to już sami są sobie winni, że plotki zostały spisane a nie tylko przechodzą z ust do ust...”
    • „Każdy chłopak z elity [- tu troche zmienione] jest jeszcze mniej męski niż nie jedna laska, no i boi się o swoją fryzurkę.”

      Tu pozwalam sobie skomentować print screenem (obędzie się bez zdjęć)

      Także tego, Młodzi, piękni, rozhipsteryzowani (kto lubi stronę, ten wie) - nie narzekajcie bardzo, bo chyba liczyliście się z tym, że choćby przez waszą pewność siebie i prostactwo będziecie kontrowersyjni.

      Odnośnie rankingu najładniejszych/najpopularniejszych, który został zaproponowany przez inne osoby – ranking to dużo pracy, a przynajmniej czasu. Ale skoro „to zawsze bawi” i wzbudza kontrowersje, może wpasować się w cztery.po.cztery. Żeby to doszło do skutku, konieczne są Wasze propozycje i takie tam.  piterblazevic88@hotmail.com

      Teraz parę słów do internetowych napinaczy – fajnie, ze wzieliscie sobie do serca mój poprzedni post. Dotarły już do mnie 4 zupełnie różne sugestie w kwestii tego, kim jestem! Na razie wszystkie błędne. Chodzą też słuchy o telefonach do informatyków z Bananowego Centrum Dowodzenia w Cafe, w celu ustalenia danych Pitera Blazevica :D

      ...I żeby nie zrobiła się z tego kolejna płaczliwa notka, to powiem wam, że Widzew wciąż bez porażki, ja sobie jaram szluga przy kompie i życie jest naprawdę super. Może jebcie na troche swoje kompleksy, niższości lub wyższości, i zamiast czytać posty na jakimś nic-nie-wartym blogu, pójdźcie sobie na dupy (po czym zgłoście ich kandydaturę do rankingu :D)

      Liczę na W CHUJ plotek o wyćpanej i pijanej młodzieży, która robi rozboje na mieście i tym apelem skończę moje niedzielne do was gadanie.

piątek, 23 września 2011

krótkie postscriptum

Wśród młodych łodzian zawrzało. Na fejsie blog udostępnia 96 osób, a liczba wyświetleń "cztery.po.cztery" rośnie z każdą godziną. Reakcje są różne - od agresji i głębokiego zniesmaczenia celebrytów, poprzez konsternację i zażenowanie... No prawdziwy wachlarz emocji. Każdy teraz jest cwaniaczek i chciałby się bić, albo kulturalnie zrobić mi wjazd na chatę. Ale! Nie wypada mi przecież bić 14-letniej dziewczynki, ani jej przyjaciela, który nie przekracza 110 cm wzrostu.

Odkryjcie adres IP, szukajcie mnie, znajdźcie i pobijcie. Do kolan szczególnie przywiązany też nie jestem. Idźcie se na policję, złóżcie skargę i wytoczcie proces. Pozostaje mi tylko pogratulować wam dystansu. Nawet z Miśka, uroczego chłopaczyny, wyszedł cham i ćwierćmózg.


Jak słusznie stwierdził kolega - jesteście elitą. Jednym z jej przywilejów (a także praw przemysłu rozrywkowego) jest SŁAWA. Spotkało was wyróżnienie ze strony plebsu - podziękujcie.

I nie zesrajcie się czasem, kochani. Ja nie przestanę.

No i jeszcze jedno, ważna kwestia: piterblazevic88@hotmail.com - mój mail. Ktokolwiek chce się czymś podzielić, o czymś przeczytać - KONIECZNIE piszcie.

czwartek, 22 września 2011

skóra, w której żyję

Gładka cera, lśniąca na podobieństwo niemowlęcych pośladków, ponętnie obcisłe ubrania, stylowe okulary, obowiązkowa prostownica, delikatny głos. Diesel XS + depilator, OBLIGATORYJNIE.

"Przychodzą czasem starzy znajomi, pytają co u Piotrka. Jestem trochę zakłopotana - jak mogę im wytłumaczyć, że zamiast osiemnastoletniego syna, mamy teraz czternastoletnią córeczkę, Patrycję (chociaż w domu mówimy na nią Piotrusia)? No ale chociaż Dominik jest zadowolony, zawsze chciał siostrzyczkę... Ludzie to może i dziwnie się na mnie patrzą, ale to przecież ich sprawa nie jest".


Niegdyś Piotrek, dziś Patrycja L. na zdjęciu powyżej, stoi obok drogowskazu, kierującego do zakładu transformatorów płci (część napisu poza kadrem). Zdjęcie wykonane niewątpliwie przed wakacjami ukazuje nam ostatnie prawdopodobnie chwile Piotra przed znamienną transformacją, dokonaną pod okiem wybitnych specjalistów. Efekty? Należy przyznać - imponujące. Już od początku września można obserwować Patrycję, która, jak przystało na rasową kobietę wie, co na siebie włożyć aby podkreślić atuty swojej szczupłej sylwetki. Obcisłe legginsy stylizowane na dżins, hit ubiegłych sezonów, w jej wypadku są strzałem w dziesiątkę, podobnie jak dobrze dobrane swetry, czy T-shirty podkreślające płaski brzuch.

Jeśli chodzi o życie towarzyskie, Patrycja wspaniale odnajduje się w nowej roli. Zarówno w szkole, jak i na internetowych portalach społecznościowych nie może narzekać na brak uwagi ze strony nowych koleżanek - roześmianych i serdecznych, bez skrępowania dzielących się z nową towarzyszką swoimi kobiecymi sekretami.

Oby ta historia przyczyniła się do zwiększenia świadomości naszego wciąż zaściankowego społeczeństwa, jak istotnym i powszechnym problemem jest uwięzienie w ciele, które nie pasuje do ducha i trudna, często tragiczna walka w poszukiwaniu własnej tożsamości.